|
|
||||
Kwartalnik
4/2001 ISSN 1642-0853 |
|||||
Ciągle nowe pomysły Górska widokówka bywa często pierwszą formą kontaktu turysty, letnika czy kuracjusza z danym terenem. Obserwując od lat kilku to, co dzieje się na rynku kolorowych widokówek, można odnosić coraz bardziej negatywne wrażenia. Dominuje schlebianie tanim gustom, słaba technicznie jakość zdjęć, a co gorsza, podstawowe błędy merytoryczne. Jako przykład wspomnianych tendencji wybrałem Rabkę Zdrój, z którą od lat wielu wiążą mnie osobiste sentymenty, a trzy wydania przewodnika monograficznego po uzdrowisku i okolicach oraz kilka edycji map turystycznych po Gorcach i Beskidzie Wyspowym. Oto przykład pierwszy: jaskrawokarminowe obramowanie widokówki, a na niej pospolite i mało wyraziste zdjęcie przedstawiające kilka ośrodków wypoczynkowych na stokach Bani (609 m n.p.m.) nad Rabką, a w tle masyw Lubonia Wielkiego. Na rewersie widokówki prawdziwie „odkrywcza” sentencja: „Rabka — panorama”. Podpis „Rabka” nosi z kolei dosyć ciekawa fotografia, ukazująca zachód słońca nad Babią Górą. Co to ma wspólnego z Rabką — naprawdę trudno dociec! Autor anonimowej, bo nie podpisanej na rewersie widokówki z pięcioma sanatoryjnymi obiektami oraz fragmentem potoku uznał za stosowne skwitowanie tego „dzieła” podpisem: „Rabka jest super”, co spełnia nadużywane ostatnio i nie tylko na widokówkach slogany: super lub ekstra... I przykład z Rabki ostatni: nienaturalnie przejaskrawione kolory i łąka o kilkaset metrów nad Doliną Poniczanki. W centralnym miejscu widokówki pokaźnych rozmiarów kolorowe drzewo — prawdopodobnie wytwór komputerowej wyobraźni, a w tle masyw Lubonia Wielkiego. Wszystko to zaopatrzono podpisem: widok na Rabkę z góry Krzywoń?! Gdzie Rzym, gdzie Krym... przecież to kompletna bzdura! Na szczęście nie wszyscy autorzy koncepcji współczesnych widokówek przedkładają wyłącznie chęć szybkiego zysku nad merytorycznymi ambicjami oraz formą i treścią prezentowanych widokówek. Cytując obiegową reklamę jednej ze znanych firm telefonii komórkowej — „CIĄGLE NOWE POMYSŁY” — tak właśnie określić można nowe wydawnictwa pocztówkowe Urszuli Własiuk, prowadzącej znany w Krakowie zakład fotografii artystycznej. Zamieszczony poniżej komentarz i towarzyszące mu ilustracje bez wątpienia przekonają czytelników zarówno o słuszności mojej tezy, jak też o fakcie, że nie idzie tu stricte o reklamę firmy pani Urszuli, ale o mającą ścisłe związki z celami PTTK — konkretną pracę programowo-krajoznawczą dla gór, którą na co dzień „FOTO ULA” zajmuje się. Wśród szarzyzny i tandety wielu górskich widokówek, zalewającej stale rynek — „FOTO ULA” przedstawia istotne zjawisko dobrze pomyślanej merytorycznie roboty dla górskiej turystyki i krajoznawstwa. Zacznę — zdawałoby się — od detalu, który dowodzi jednak od razu stylu i klasy wykonawcy. Oto wynurzający się z wiosennych kryształków śniegu (może gdzieś w Gorcach??) fioletowy krokus z podpisem: „Ogrzej mnie...”. Z terenu Gorców Urszula Własiuk wydała w tych dniach trzy widokówki, ładnie dopracowane pod względem technicznym, z niepowtarzalnymi walorami tutejszego krajobrazu, sfotografowanego z miejsc rzadko odwiedzanych przez turystów. Jest także kartka z rejonu na odmianę bardzo znanego — Hali Długiej pod Turbaczem, która podkreśla związki z Gorcami Jana Pawła II, pod wielce wymownym tytułem: „Chodź na Turbacz...”. Z kolei dwie kartki z Babiej Góry to reklama „Królowej Beskidów” w różnych porach roku, w tym najbardziej chyba frapującej wiosny, budzącej się do życia w otoczeniu wierzchołka Diablaka. Pani Urszula pokazywała mi także przygotowaną do druku, z pięknymi barwami jesieni widokówkę Babiej Góry z odwołaniem się do leżącej po południowej stronie masywu — Orawy. Inne ciekawe tematy to górskie zwierzaki, w tym np. dorodne stadko baranów z podpisem: „Pozdrowienia z beee...beeee..... Beeeskidów”. Stale uzupełniana seria widokówek krajoznawczych wzbogacona jest o kartki: „Wadowice” — tematycznie związaną z Ojcem Świętym, „Szczyrzyc” — z opactwem cystersów oraz „Słopnice” ukazującą walory tej największej na ziemi limanowskiej wsi. Wątek 2000-lecia chrześcijaństwa przypomina replika krzyża z Giewontu ustawiona w 2000 roku nad Rabą Wyżną, a serię przyrodniczą wzbogaca urocze kolorowe zdjęcie zawilca narcyzowego na tle górskiego krajobrazu. W ciągu ostatnich dwóch lat pani Urszula wydała dwie serie kolorowych pocztówek z górskimi panoramami oraz mapkami (fragmenty sieci górskich szlaków turystycznych). Na kartkach, może nieco pochopnie, umieszczono emblemat PTTK. Zamiast spodziewanej wdzięczności — najpierw toczyły się długie dyskusje na temat nadużycia firmowego logo Towarzystwa. Następnie miały miejsce bliżej nie sprecyzowane propozycje podjęcia współpracy, m.in. przy okazji 50-lecia PTTK (wydanie przez „FOTO ULA” serii kolorowych widokówek ze schroniskami PTTK). Nic z tego nie wyszło, a 50-lecie już przeszło do historii. Ręka stale wyciągnięta do współpracy z PTTK — nie spotyka się z drugą ręką... Wielka to szkoda, że czasem nie potrafimy jako Towarzystwo wykorzystać kontaktów z bardzo życzliwymi i twórczymi ludźmi, z których to kontaktów efekty dla PTTK byłyby wymierne i trwałe... Tymczasem pani Urszula nadal wytrwale prowadzi swoją edytorską pracę na rzecz gór. Na koniec wiadomość z ostatniej chwili: fotografia pani Urszuli znalazła się właśnie na okolicznościowym folderze, napisanym na 70-lecie schroniska PTTK na Luboniu Wielkim w Beskidzie Wyspowym. Andrzej Matuszczyk Materiał ilustracyjny: „FOTO ULA” Kraków |
|||||
|