|
|
||
Kwartalnik
4/2001 ISSN 1642-0853 |
|||
Irena Ratyńska Na wieczną wędrówkę za niezmiernie popularnym Tońciem Ratyńskim — 1 października 2001 roku wyruszyła jego małżonka — IRENA. Zawsze zazdrościłem Irenie jakiejś niespotykanie wielkiej żywotności i wszechstronności działania. Patrząc z dosyć wąskiej PTTK-owskiej perspektywy, nie jestem w stanie nawet w krótkich słowach ogarnąć Jej wielkich, nie tylko turystyczno-krajoznawczych zasług, jakie stały się Jej udziałem. Z pewnością znakomicie potrafiła wypełnić znaną maksymę: „..Tyle jesteśmy warci, ile po nas w trwałym dorobku oraz w pamięci bliskich i nieco dalszych zostaje...”. Oficer Armii Krajowej i uczestnik Powstania Warszawskiego, odznaczona Krzyżem Virtuti Militari, to sprawy naprawdę wielkie, a doceniane tym bardziej i tym szczególniej, im więcej czasu upływa od II wojny światowej. Wraz z Antonim Ratyńskim stanowili legendarną wręcz parę wielofunkcyjnych i wielodyscyplinowych działaczy dla różnych rodzajów turystyki. A Irena, podobnie jak małżonek Antoni, była przodownikiem turystyki pieszej, przodownikiem turystyki górskiej, a przy tym instruktorem krajoznawstwa Polski. Oczywiście takie osobowości szybko zostają dostrzeżone, a potem w szlachetnym znaczeniu tego słowa wykorzystane w znoju społecznej PTTK-owskiej posługi. Irena swój czas i inwencję dzieliła przez wiele dziesiątek lat pomiędzy Komisję Turystyki Pieszej kilku oddziałów PTTK: Krakowskiego, Nowa Huta Miasto i Zakładowego PTTK przy Hucie im. T. Sendzimira. Sam działając w nieco w podobny sposób w kilku oddziałach PTTK jednocześnie — poznałem smak takiej pracy, a raczej harówki. Weryfikacja tysięcy odznak GOT i OTP, udział w organizacji niezliczonej ilości imprez, zadania koncepcyjne jako instruktor krajoznawstwa — wszystko to procentowało w tworzeniu przez Irenę wysokiego autorytetu, także dla oceny własnej postawy i pracy. Zawsze spontaniczna i zawsze otwarta dla ludzi, a w PTTK-owskim działaniu konsekwentna i kompetentna, potrafiła zaskarbić sobie szacunek i sympatię działaczy z kilku pokoleń naszego Towarzystwa. Była też doskonałym propagatorem i zarazem orędownikiem wydawniczych dociekań i prac Antoniego Ratyńskiego, m.in. przy tworzeniu unikalnych książek o tematyce historyczno-patriotycznej. Na początku września 2001 roku Irena po raz ostatni odwiedziła mnie w biurze Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK. Jak zwykle w dobrym humorze i pełna inwencji oraz nowych inicjatyw. Jakby nie przeczuwając, że są to odwiedziny ostatnie... „Spieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą”. Andrzej Matuszczyk |
|||
|