|
|
||
Kwartalnik
4/2001 ISSN 1642-0853 |
|||
Co słychać w Oddziale PTTK w Krynicy? Z prezesem Oddziału PTTK w Krynicy — Barbarą Rucką spotkałem się w ostatnich dniach sierpnia podczas jubileuszowego festiwalu kiepurowskiego i właściwie już po pełni letniego sezonu turystycznego 2001. Andrzej Matuszczyk: Ostatnio słyszałem, że Wasz Oddział PTTK zagospodarował część pomieszczeń na pokoje noclegowe, a przy takim usytuowaniu biura oddziału, tuż przy wejściu na słynny krynicki deptak — jest to chyba pociągnięcie bardzo trafne. Barbara Rucka: Niewątpliwie trafne, lecz również drogie. Prawdopodobnie w bieżącym roku przy obecnej sytuacji w turystyce nasz oddział nie byłby w stanie wyłożyć takiej sumy na podobną inwestycję. Z wyliczeń wynika jednak, że już po roku koszty zwróciły się, co niewątpliwie jest także zasługą pracowników, którzy bez dodatkowych poborów obsługują także kwatery. Jednak są to chyba realia panujące w całej Polsce. Aby mieć pracę, konieczne są dochody firmy. Nasze kwatery są tanie, a leżą blisko sanatoriów, co zapewnia nam klientów przez cały rok. Pierwszą rzeczą, na którą zwracają uwagę kuracjusze i turyści, są warunki sanitarne. Dzisiaj kwatera musi być czysta, w każdym pokoju powinny być czajniki bezprzewodowe i radio, a łazienka musi prezentować się lepiej niż w domu klienta. Najważniejsze bywa pierwsze wrażenie: albo turysta wejdzie i zaakceptuje warunki, albo pójdzie szukać miejsca dla siebie gdzie indziej. Cieszy, że takie sytuacje zdarzają się rzadko, a mieszkający raz u nas turyści lubią tutaj wracać, co tworzy stały krąg klientów. A.M.: A inne źródła dochodów dla krynickiego PTTK w bardzo trudnych dla turystyki czasach wzmożonej konkurencji? B.R.: Na pierwszym miejscu stawiam handel i tę dziedzinę pragniemy rozszerzać. Po niej dopiero obsługa ruchu turystycznego: wycieczki autokarowe w Polsce i na Słowacji, usługi przewodnickie, rezerwacja miejsc noclegowych, organizacja “zielonych szkół”, konferencji, szkoleń. Kolejne dziedziny to pośrednictwo paszportowe oraz działalność wydawnicza. Największa konkurencja wyrosła nam przy obsłudze ruchu turystycznego i głównie — co przykro zauważyć — stanowią ją firmy obsługiwane przez PTTK-owską kadrę. Można więc powiedzieć, że sami wychowaliśmy sobie konkurencję, która mając za zadanie zarabiać pieniądze tylko na własne potrzeby i utrzymanie znajduje się w sytuacji dużo lepszej od nas, prowadzących jeszcze pracę statutową. Barbara Rucka z grupą młodzieży na wycieczce. A.M.: Czy można godzić troskę o ekonomiczną stronę bytu oddziału z działalnością statutowo-programową? B.R.: W sytuacji ekonomicznej, jaka obecnie panuje w kraju, jest to bardzo trudne. Nasz oddział jako jeden z nielicznych utrzymuje trzech pracowników etatowych. Są to olbrzymie koszty, które nie zawsze przekładają się na efekty. Zwolnienie jednak pracowników związanych od lat z naszą organizacją byłoby ostatecznością. Nie ukrywam jednak, że często zastanawiam się, czy pieniądze, które wydajemy na pracowników, zainwestowane bezpośrednio w działalność statutową nie przyniosłyby większych efektów. Oddział nasz oprócz organizowania licznych imprez turystycznych prowadzi Muzeum Regionalne PTTK w Muszynie. Jest to duże obciążenie biorąc pod uwagę skromną pomoc finansową ze strony miasta. Mimo trudności udało się wprowadzić kilka nowych imprez do kalendarza oddziału. W czasie wakacji po raz pierwszy zorganizowaliśmy akcję “Wakacje z plecakiem”, w ramach której w każdą sobotę nasi przewodnicy oprowadzali kuracjuszy i turystów po szlakach w rejonie uzdrowiska. Dla dzieci z terenów dotkniętych powodzią zorganizowane zostały cykliczne rajdy: “Rajd Szlakiem Cerkwi Łemkowskich” oraz "Rajd Uzdrowiskowy". Dużym zainteresowaniem cieszyły się wystawy w placówkach muzealnych w Muszynie i w Starej Lubovni, które mogły dojść do skutku dzięki pomocy Funduszu Wyszehradzkiego. Zaprezentowano na nich prace twórców z Polski i Słowacji. Wszystkie te imprezy współfinansowały Urzędy Miasta w Krynicy i Muszynie oraz dotacja z ZG PTTK. Po raz pierwszy nie otrzymaliśmy natomiast żadnej pomocy ze strony Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie oraz administracji rządowej w Warszawie. Jest to szczególnie widoczne na szlakach turystycznych, które w bieżącym roku na skutek ignorancji Ministerstwa Gospodarki uległy w znacznej mierze zniszczeniu. Obecnie zastanawiamy się, jak zapewnić bezpieczeństwo turystom poruszającym się po szlakach, na których w ciągu ostatniego roku uległa zniszczeniu większość drogowskazów, a oznakowanie w wyniku szkód powodziowych i intensywnych opadów deszczu zostało w dużym stopniu zatarte. A.M.: Była Pani przez wiele lat szefem Muzeum PTTK w Muszynie. Czy kierując teraz oddziałem nadal współpracuje Pani z tą placówką ? B.R.: Muzeum Regionalne PTTK jest jednostką podległą naszemu oddziałowi. Gdy przyjmowałam stanowisko kierownika biura zarządu oddziału, zobowiązałam się, że w dalszym ciągu będę nadzorowała pracę tej placówki, co też czynię z dużą przyjemnością. Z zawodu jestem konserwatorem zabytków, więc dzięki wizytom w muzeum nie tracę kontaktu z zawodem oraz z miastem, w którym przepracowałam 11 lat. Podczas tego okresu udało się wyremontować budynek muzeum, który jednak wymaga jeszcze dalszych prac konserwacyjnych, zwłaszcza po tegorocznej powodzi. Kierując muzeum nadzorowałam również prace zabezpieczające przy ruinach zamku w Muszynie, które to prace odbywały się głównie dzięki inicjatywie samego muzeum — oraz prace przy innych zabytkowych obiektach na terenie Gminy Muszyna. W tym czasie napisałam kilka przewodników, między innymi: “Muszyna i okolice”, “Zabytkowe świątynie regionu muszyńskiego”, “Szlakiem zabytków Muszyny”. Obecnie w działalności muzeum główny nacisk kładziemy na pracę wystawienniczą, gdyż na to najłatwiej jest uzyskać dotacje. Planujemy także stworzyć przy muzeum Komisję Historii i Tradycji, w której działałaby młodzież zainteresowana pracą statutową tej placówki. A.M.: Jakie przekształcenia w strukturze ruchu turystycznego pociągnęła za sobą kolej gondolowa na Jaworzynę Krynicką? B.R.: Jest to na pewno element, który ożywił ruch turystyczny w Krynicy. Obecnie nie można sobie wyobrazić pobytu w naszym uzdrowisku bez wyjazdu na Jaworzynę. Szczególnie ważna jest ta inwestycja dla ruchu turystycznego w sezonie zimowym, kiedy kolejka bywa oblegana przez miłośników sportów zimowych. Jednak nie ukrywamy, że sama kolejka nie ściągnie i nie utrzyma w Krynicy turystów. Nasza miejscowość musi zapewnić inne atrakcje, których obecnie brakuje. Zdają sobie z tego sprawę władze Krynicy, które w bieżącym roku zleciły Instytutowi Turystyki z Krakowa opracowanie Strategii Rozwoju Gminy Uzdrowiskowej Krynicy. Zostałam zaproszona do pracy w zespole opracowującym ten materiał (koordynator Tadeusz Burzyński) i mam nadzieję, że dzięki jego realizacji Krynica zyska miano niekwestionowanej królowej turystyki i rekreacji. Strategia zawarta w opracowaniu została w lipcu zatwierdzona przez Radę Gminy Uzdrowiskowej, a jej realizację przewiduje się na kilka najbliższych lat. W programie tym zawarto również elementy, które będzie prawdopodobnie prowadził nasz oddział PTTK. A.M.: Krynicki Oddział PTTK z pewnością uczestniczy w życiu kulturalnym miasta. Rozmawiamy podczas trwania słynnego Festiwalu im. Jana Kiepury. Działa tu także Muzeum Nikifora. Proszę o kilka słów... B.R.: Oddział nasz bardzo blisko współpracuje z Towarzystwem Sztuk Pięknych w Krynicy, organizatorem wystaw swoich twórców i wieczorów poetyckich, m.in. w murach muszyńskiego muzeum PTTK. Wielu członków naszego Towarzystwa działa w innych organizacjach kulturalnych. W bieżącym roku podczas wakacji nasi działacze występowali w wielu audycjach Radia Kraków, które w lipcu i sierpniu gościło w Krynicy. Mam nadzieję, że nasza wiedza i miłość do tego regionu skłoniła wiele osób do odwiedzenia słynnego kurortu. Ja osobiście mam bardzo bliskie i częste kontakty z wszystkimi organizacjami kulturalnymi, ponieważ poza pracą interesuje mnie malarstwo, fotografia, a ostatnio również próbuję swoich sił w krynickim teatrze zdrojowym. Tutaj wspólnie z dyrektorem Miejskiego Ośrodka Kultury w Krynicy Andrzejem Krupczyńkim odbywają się próby przed wystawieniem sztuki A. Gelmana “Ławeczka”. Czy nam się uda rzecz sfinalizować — czas pokaże... Bardzo dziękuję za rozmowę. Andrzej Matuszczyk |
|||
|