|
|
||
Kwartalnik
3/2001 ISSN 1642-0853 |
|||
Po górach i piaskach Banaczyk Mieczysław - lat 77, zam. w Warszawie, członek PTTK od 1956 r. pełniący wiele funkcji społecznych w Towarzystwie: m.in. sekretarza ZO Warszawskiego w latach 1959-63, wiceprezesa ZO Zakładowego przy ZM "Ursus", członka KTG ZG 1969-93, członka Komisji Zagranicznej przy ZG 1975-87, wiceprzewodniczącego KTG ZG 1978-92, prezesa Oddziału "Ursus" w 1994-98. Organizator wielu szkoleń i imprez o zasięgu oddziałowym, regionalnym i ogólnopolskim. Jeden z inicjatorów uporządkowania cmentarza w Granicy (Puszcza Kampinoska). Był kierownikiem kursów organizatorów turystyki, przewodników zakładowych, przodowników turystyki górskiej Okręgu Mazowieckiego. Jest aktywnym przewodnikiem zakładowym. Organizator rajdów w Górach Świętokrzyskich, rajdu narciarskiego szlakiem Mieczysława Karłowicza od Suwałk do Zakopanego, okręgowych rajdów narciarskich w Kampinosie, Ursusie, Żyrardowie i Otwocku, ogólnopolskich zlotów przedstawicieli klubów górskich i alpinistycznych, okręgowych rajdów narciarskich o "Srebrne Narty Mazowsza" w Ursusie, Otwocku i Płocku. Założyciel Koła Przewodników Zakładowych PTTK, Klubu Narciarskiego PTTK i Klubu Górskiego PTTK w ZM "Ursus". Redaktor naczelny i wydawca "Przewodnika Zakładowego PTTK" w ZM "Ursus" (wydawany przez 15 lat). Odznaczony i wyróżniony: Krzyżem Armii Krajowej, Złotym Krzyżem Zasługi, Odznaką 1000-lecia Państwa Polskiego, Złotą Honorową Odznaką PTTK, odznaką "25 lat w PTTK", Medalem 100-lecia Zorganizowanej Turystyki w Polsce i in.
Potem nagle powędrowaliśmy "oczyma duszy" w Tatry pod Mały Kościelec, gdzie na złomowisku na głazie tablica przypomina Mieczysława Karłowicza - cudownego kompozytora i, o czym mniej wiadomo, znakomitego taternika i fotografika. Komisja Turystyki Górskiej ZG PTTK, w której Mieczysław Banaczyk pracował przez piętnaście lat, postarała się o tę tablicę. A Komisja Turystyki Narciarskiej ZG PTTK powierzyła mazowieckiej komisji kierowanej przez Mieczysława organizację narciarskiego rajdu im. Mieczysława Karłowicza od Suwałk (na Białoruś nie puszczono) do Zakopanego. I Mieczysław Banaczyk wraz z kolegami pięknie zorganizował ten rajd pamięci swego wielkiego imiennika. Przy tej okazji wbił w pamięć wielu osób kwaterę nr 135 na Powązkach, w której spoczywa M. Karłowicz. Rajdów, w tym narciarskich (to On robił "Srebrne Narty Mazowsza") zaplanował i przeprowadził setki. Oczywiście nie sam, lecz z przyjaciółmi z mazowieckiego PTTK. W setki też liczy się grupa wychowanych i wykształconych przez Niego przodowników turystyki górskiej "Bardzo mnie zawsze ciągnęło do gór, chociaż nasze kochane piaszczysto-wiślane Mazowsze jest dla mnie szczególnym". I tej mazowieckiej ziemi oddawał hołd. Był nie tylko jednym z inicjatorów uporządkowania cmentarza w Granicy w Puszczy Kampinoskiej przez oddział w Ursusie, ale sam włożył w to ogromnie dużo własnej pracy. Przedziwne piękno puszczy zmobilizowało Go do udziału w jej zalesianiu. Zgłosił taką inicjatywę i od 20 lat z przyjaciółmi z Ursusa sadzi drzewa. Czy wędrując wiemy o tym, że to drzewa Mieczysława? My chyba nie, ale Puszcza Kampinoska o tym pamięta. Dlatego zawsze wita Go życzliwie. On z kolei zawsze stara się być na organizowanym przez bratni "Żoliborski" Oddział Zlocie Młodzieży w Palmirach. Staje wówczas skromnie niedaleko kwatery "Jerzyków" i myśli o takich, jak On, żołnierzach Armii Krajowej, którzy za wolność Polski oddali życie. Nie przypadkiem przecież On, oficer AK, zorganizował w Ursusie Koło Oficerów Rezerwy. Nie mógł pozwolić zapomnieć o sprawach zasadniczych. Może właśnie z takiej powinności wodzi młodzież na turystyczne szlaki, aby związała się uczuciowo z ojczystym krajobrazem. Może właśnie dlatego jest do końca patriotą Ursusa, po którym jako żarliwy przewodnik oprowadzał przez całe dziesięciolecia. Jest bowiem wspaniałym przykładem pracy organicznej, u podstaw. Takim Go pamiętają przyjaciele z Mazowieckiego Okręgu PTTK i ci, którzy Jemu zawdzięczają zrozumienie głębokiego sensu turystycznej przygody. Na zjeździe w Ursusie nie tylko Mieczysław Banaczyk nie krył wzruszenia. Inni dziękując Mu, uczestniczyli w misterium przypomnienia takich pojęć jak Polska, praca, przyjaźń, które wraz z panem Mieczysławem odkrywali w Polskim Towarzystwie Turystyczno-Krajoznawczym. Andrzej Gordon |
|||
|