|
|
||
Kwartalnik
3/2001 ISSN 1642-0853 |
|||
Być przewodnikiem Przewodnicy skupieni w PTTK, jak wynika ze statystyk, obsłużyli w mijającej kadencji ponad 100 tys. imprez, w tym blisko 25 tys. organizowanych przez PTTK. Łącznie w 131 526 imprezach z przewodnikami należącymi do PTTK brało udział 4 443 885 osób. Sami przewodnicy twierdzą, że tych imprez było wiele, wiele więcej. Słowem ogromna szkoła ucząca w terenie jednego wielkiego przedmiotu: POLSKA. Tadeusz Stefański w PTTK "wodzi" przewodnikom od dziesięcioleci. Oddany przewodnickiej służbie może o niej mówić bez końca. Tak samo o swoich przyjaciołach z przewodnickimi blachami. Zapytałem o początek Jego przewodnickiej drogi. - To było bardzo proste. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych jeździłem często sam i z rodziną, na Cyrhle koło Zakopanego do resortowego ośrodka wypoczynkowego. Tam spotkałem po raz pierwszy Tadeusza Staicha. Poetę, literata, przewodnika tatrzańskiego. Wodził wczasowiczów z Cyrhli w Tatry i na Podhale. Jego postawa, tembr głosu, wiedza i sposób przekazu, słowem wszystko, aby zainteresować nas mieszczuchów, spowodowało, że pomyślałem sobie. Jeśli on tak może, to dlaczego nie ja. I jak w piosence. "I tak to się zaczęło". W Warszawie rozpoczynał się kurs na przewodnika terenowego. Zdałem i zostałem przewodnikiem. I to by było na tyle - jak mawia profesor Tadeusz Stanisławski. Tadeusz Stefański - Czy przewodnictwo jest trudne? - Powiem, że nawet bardzo trudne. I to nie dlatego, że wymaga od przewodnika szerokiej wiedzy, wiedzy z historii, ekologii, geografii, geologii, historii sztuki itd., ale także z wiadomości współczesnych, co się aktualnie buduje, jak przedstawia się gospodarka. Teraz w wielu regionach doszedł nowy, trudny, bolesny temat - gospodarka wodna, powodzie i związane z tym tysiące ludzkich tragedii. Lecz nie w wiedzy są trudności. Ją zdobywamy. Przez cały czas poznajemy turystyczne szlaki i to właśnie przekazujemy wycieczkom. Do przewodnickich wiadomości nie ma zastrzeżeń. Pojawiają się trudności w sprawności fizycznej, a przede wszystkim postawy moralnej i kultury osobistej. Niewystarczająca jest świadomość odpowiedzialności przewodnika. Uczestnicy wycieczki powierzają przewodnikom swoje zdrowie a nieraz i swoje życie. Takie zagrożenia mogą nieść za sobą ekstremalne trawersy czy wspinaczki. A to wymaga od przewodnika bardzo dobrego przygotowania fizycznego. A nad tym trzeba osobiście pracować. - A etos przewodnicki? - I to właśnie jest najtrudniejsze. Przewodnik jest na czele. Jest wzorem. I jego zachowanie, jego takt, przyjacielski stosunek do ludzi, właściwe ukazywanie krajobrazu czy obiektu, jego osobista kultura wyniesiona z domu oddziałuje na uczestników wycieczki. Sam przewodnik podlega różnym oddziaływaniom. Wpływa na to też środowisko, szkoła, uczelnia, miejsce pracy, ale także i ważne jest własne koło przewodników PTTK. - To kształtowanie postaw w kole nie jest chyba proste? - Oczywiście! Jest to środowisko wodzowskie. Przewodnik prowadząc przez wiele lat, dziesiątki czy setki wycieczek, wytwarza w sobie instynkt wodzowski, poczucie nieomylności. Do nas często mówią: "Panu to dobrze, pan stale na świeżym powietrzu, pan wszędzie był, pan wszystko wie". To dobrze, że przewodnik z czasem nabiera kierowniczych cech. Wtedy lepiej się sprawdza w kierowaniu jednostką organizacyjną w naszym Towarzystwie, a często w swoim zakładzie pracy, czy na uczelni. Podam Ci kilka nazwisk, które przeszły przez przewodnictwo, a wyróżniły się w różnych władzach na różnych szczeblach:. Michał Jagiełło, Tadeusz Syryjczyk, Marek Dąbrowski, Adam Chyżewski, Eugeniusz Piontek, czy obecny nasz prezes Janusz Zdebski. Ale tu dodam, że właśnie przez to, że przewodnik to przywódca, jest często trudno nimi "kierować". - Czy ustawa o usługach turystycznych i nowe rozporządzenia zmieniają sytuację przewodnictwa? - W PTTK w zasadzie nie. Nadal jest nas 10 000, zgromadzonych w przeszło 200 kołach przy oddziałach PTTK. Nadal utrzymujemy przewodnickie legitymacje PTTK, jesteśmy w ewidencji kadry Towarzystwa, a przeważająca większość przewodników jeszcze inne uprawnienia kadry - przodownika, instruktora, znakarza itd. A, co bardzo istotne, w wielu zarządach na wszystkich szczeblach w Towarzystwie są działacze, którzy mają uprawnienia przewodnickie. Jest tylko to, że 80% naszej przewodnickiej kadry ma zweryfikowane uprawnienia przez wojewodów i otrzymało drugą legitymację z orzełkiem w koronie. Co to zmieni? Zmienia to, że ta ośmiotysięczna grupa prowadzi wycieczki odpłatnie w imieniu państwa. Tego chcieliśmy. Ale nadal pełnimy piękną służbę, ukazujemy nasz kraj, naszą ojczyznę. Wędrujemy ścieżkami naszych ojców. Jest to piękne i zaszczytne, ale i bardzo odpowiedzialne zadanie. Sporo też wycieczek oprowadzamy nieodpłatnie w organizowanych w różnych miastach akcjach "Przewodnik czeka". - Organizujecie też imprezy, w których uczestniczą sami przewodnicy. - Mamy ich kilka. Dzięki pięknemu działaniu Zygmunta Kwiatkowskiego, prezesa oddziału PTTK, na naszym zamku w Golubiu-Dobrzyniu, odbywają się już od trzydziestu lat konkursy krasomówcze przewodników. Tak dla uczestników z Polski, jak i ostatnio z zagranicy. Zygmuntowi za to wielkie dzięki. Organizujemy coroczną Pielgrzymkę Przewodników na Jasną Górę z udziałem ostatnio ok. 1300 uczestników. Każdego roku, w różnych pasmach górskich spotykają się przewodnicy, konkretnie 250 osób, na ogólnopolskich rajdach. W tym roku, na XIX rajdzie bazą będą Myślenice i Dobczyce. Organizujemy także od kilku lat zloty nizinne przewodników. W przyszłym roku odbędzie się taki w Puławach. - Czy powstała nowa koncepcja przewodnictwa w kraju? - Chyba nie. Owszem, my jako Komisja Przewodnicka ZG PTTK mamy swoje spojrzenie w przyszłość. Można je ująć w trzech punktach. Po pierwsze: nadal utrzymać, a nawet wzmacniać integrację w PTTK. Jest to jedyna społeczna organizacja w Polsce, która przez 125 lat prowadzi zorganizowane przewodnictwo i prowadzi je z sukcesami. Po drugie: należy podjąć działania do stworzenia wspólnoty wszystkich przewodnickich stowarzyszeń w pełnym partnerstwie z PTTK, aby można było mówić w Sejmie, z kierownictwami resortów, z wojewodami i z samorządami jednym głosem. I po trzecie: należy utrzymać w przewodnictwie PTTK więź towarzyską. Utrzymać koła i kluby przewodnickie. Przewodnik to człowiek przyjazny, koleżeński, lubiący ludzi i pracę z ludźmi. A to wszystko można i należy podtrzymywać przez dobre i aktywne działania kół i klubów. Częste zebrania organizacyjne, wycieczki szkoleniowe, wyprawy górskie, obozy, spływy, złoty, rajdy, pielgrzymki, konkursy krasomówcze, jubileusze kół integrują środowisko, zbliżają ludzi do siebie. Jest to przewodnikom potrzebne. Do przewodnictwa i naszego Towarzystwa przyszli wszyscy dobrowolnie, z własnej potrzeby, dla rozwoju własnej osobowości. I dlatego życie wewnętrzne koła jest ważne i ważne jest też jego czoło. Prezes koła musi być wzorem. A takich wzorowych przywódców, poświęcających się sprawie, mamy setki. Pozwól, że wymienię kilkoro: Janusz Antipow z Hajnówki, Andrzej Wąchocki ze Starachowic, Barbara Kopydłowska z Koła "RZPIOR" we Wrocławiu, Adam Gostyński z Kalisza... Nie sposób wymienić wszystkich. Proszę, niech inni się na mnie nie obrażą. - A ważne sprawy do załatwienia? - Jest ich dużo. Wymienię kilka. Ciągłe zmiany centralnych przepisów prawnych. Legislacja wymaga częstego opracowywania, opiniowania i dostosowywania przepisów do działań na dole. Tracimy czas i naszą energię. Sam mam dziewięć wersji "Ustawy o usługach turystycznych". Powinno się raz, a dobrze docelowo ustawić przepisy dotyczące przewodnictwa państwowego. O centrum wspólnoty przewodnickiej wspomniałem i tę myśl, tę propozycję podtrzymuję. Inna sprawa: Należy doszkalać kadrę mniejszych środowisk. Mamy wiele kół kilkunastoosobowych, które oczekują, aby im pomóc w dokształcaniu. Chodzi o nowe ciekawe tematy i o nowe dla nich regiony. Sami nie wytrzymają obciążeń finansowych. Powinniśmy także, jako Komisja Przewodnicka ZG, dokształcać przewodników z takich przykładowo tematów: bezpieczeństwo w górach, przewodnik w obszarze chronionym, odpowiedzialność prawna przewodnika, przepisy finansowe, pomoc przedlekarska. Także ze znajomości takich problemów: "jak kierować zarządem koła", "aktywna turystyka". - Czym chciałbyś zakończyć naszą rozmowę? - Stwierdzeniem, że przewodnictwo to piękna szkoła życia. No i bardzo ważna część naszego Towarzystwa. I o tym wszyscy powinniśmy pamiętać. - Dziękuję za rozmowę rozmawiał Andrzej Gordon Szkolenie Kierowników Kursów Przewodnickich i Instruktorów Przewodnictwa (Szczyrk 7-10 listopad 1998 r.) |
|||
|