|
|
||
Kwartalnik
2/2001 ISSN 1642-0853 |
|||
Zauważone w górach Drogowskazy na górskich szlakach są niszczone i dewastowane przez wandali. Zakopiańscy znakarze wykonują syzyfowa pracę. Początek wiosny pod szczytem Gubałówki. Po nowym stanowisku drogowskazów szlaków ustawionym niecały rok temu przez Oddział Zakopiański PTTK nie ma już ani śladu. Pozostał jedynie pusty słup. Jeden z drogowskazów owinięty w srebrną folię oklejono nalepkami informującymi o dojściu do toalet w budynku górnej stacji kolei z Zakopanego na Gubałówkę. Trudno stwierdzić, kto odpowiada za tę dewastację. Najbardziej zainteresowany był oczywiście właściciel toalety. Ale kto wcześniej zerwał i pokradł pozostałe tabliczki drogowskazów? Może był to przypadkowy przechodzień-wandal, a może (co bardziej prawdopodobne) któryś z gospodarzy tego nadmiernie zagospodarowanego miejsca pod szczytem Gubałówki? Są tutaj: kiosk z gazetami i pamiątkami, kilka kramów także z pamiątkami, jeszcze więcej budek z piwem i kiełbasą, wypożyczalnia sprzętu narciarskiego, wreszcie szkółka narciarska na północnym stoku. W ciągu ostatnich dwóch lat PTTK-owskie drogowskazy z górskich szlaków można było odnaleźć jako ozdoby na witrynach sklepów ze sprzętem sportowym i turystycznym -- ale strzałka do toalety to całkiem coś nowego... Przez wiele lat krytycznie oceniałem działania Oddziału PTTK w Zakopanem jako gestora szlaków i ich oznakowania w Paśmie Gubałowskim. Ale tak naprawdę -- co można poradzić na bezmyślną dewastację i niszczenie pieniędzy podatników. Szlaki utrzymywane są przecież ze środków budżetowych przydzielanych dla PTTK przez Ministerstwo Gospodarki. Po tym, co zobaczyłem tej wiosny na Gubałówce -- raczej współczuję Oddziałowi Zakopiańskiemu PTTK takiego społecznego oddźwięku ich misji. O 150 metrów dalej jakiś anonimowy "dobrodziej" zaprowadza nowe porządki w znakowaniu. Z rozwidlenia dróg przy maszcie na szczycie Gubałówki zaczyna się pseudoturystyczny szlak -- napaćkany pełnymi zacieków wielkimi pasami niebiesko-biało-niebieskimi. Około 800 metrów niżej stoku Kotelnicy spotyka się owo "dziwadło" z prawdziwym szlakiem niebieskim z Nowego Bystrego do Zakopanego, wiodącego trawersem stoku Gubałówki a niżej przez Walową Górę. Po to, aby tę radosną twórczość uporządkować, znowu konieczne są pieniądze. Trzeba będzie wysłać znakarzy z szarą farbą i "dzikie szlaki" kasować. A to także wymaga nakładów finansowych! Pamiętam, ile wysiłku kosztowało zakopiańskich znakarzy doprowadzenie stanu szlaków i ich oznakowania do idealnego stanu przed sezonem 2000 r. Czy z winy bezkarnych wandali mamy stale wykonywać syzyfową pracę? A może w ogóle skasować szlaki turystyczne i ich infrastrukturę w całym masywie Gubałówki, dedykując ten fakt wszystkim gestorom z okolic kolejki? A co z turystami? A niech sobie chodzą na azymut!!! Andrzej Matuszczyk |
|||
|