|
|
||
Kwartalnik
1/2001 ISSN 1642-0853 |
|||
Jeszcze o jubileuszu przewodników w Chełmku Przyznać muszę, że dużą satysfakcję jako przewodnikowi beskidzkiemu od lat 33 sprawiają mi zawsze informacje, a co ważniejsze -- publikacje na temat jubileuszów przewodnickich w różnych PTTK-owskich środowiskach. W roku 50-lecia PTTK ukazała się niedawno w Centralnym Ośrodku Turystyki Górskiej PTTK ciekawa książka Janusza Konieczniaka obrazująca w formie monograficznej zarys 45-lecia Koła Przewodników Tatrzańskich im. Macieja Sieczki w Krakowie. Przed kilku dniami otrzymałem wydane w sierpniu 2000 r. przez Franciszka Pacwę, Witolda Wróbla i Zdzisława Wróbla opracowanie o Kole Przewodników Turystycznych PTTK w Chełmku na 25-lecie jego pracy (lata 1974-1999). Obydwie pozycje spina swoistą klamrą postać wybitna i niezapomniana, poety i literata, przewodnika i etnografa a przy tym jednego z czołowych ambasadorów problematyki górskiej w ogóle w polskiej kulturze i turystyce -- Tadeusza Staicha. Autorzy pracy z Chełmka poświęcili panu Tadeuszowi prawie połowę jej objętości. Ścisłe związki Tadeusza Staicha z miastem i gminą w Chełmku zainspirowały głównego autora opracowania Franciszka Pacwę do tego, aby -- jak pisze: "...Rozważając nasze kontakty ze śp. Tadeuszem Staichem i jego tak mocno akcentowane przywiązanie do miejsc swojej młodości, szukać możliwości bardziej trwałego przybliżenia jego wybitnej postaci...". Franciszek Pacwa ciekawie i zarazem kompetentnie kreśli koleje losu Tadeusza Staicha od lat młodzieńczych przez czasy okupacji do lat powojennych. Czy na takich wzorcach swoisty posiew przewodnickiego trudu, zaangażowania, służby dla gór i krajoznawstwa nie rozwija się najlepiej? Z pewnością tak. Świadczą o tym zarówno rys historyczny Koła Przewodników Turystycznych PTTK w Chełmku, jak też liczne informacje prasowe dowodzące uznania środowiska dla przewodnickiego fachu i pracy. Już pod datą 1965 roku autorzy opracowania napisali: "Duże zainteresowanie turystyką w środowisku pracowników (mowa jest tutaj o zakładach Przemysłu Skórzanego < W latach 1974-1999 uprawnienia przewodnickie: beskidzkie, terenowe i zakładowe w kole w Chełmku uzyskało łącznie 42 osoby, a wszyscy przewodnicy poprowadzili w tym okresie 1152 wycieczki dla 32 354 osób. Dla niezbędnego utrwalenia historii przewodnickich dziejów w Chełmku oraz przebieg uroczystości 25-lecia w dniach 13-14 listopada 1999 r. z udziałem najwyższych władz PTTK. Swoistym wyrazem uznania dla środowiska przewodnickiego z opisywanego regionu stało się powołanie Jana Noworyty -- prezesa Koła Przewodników Beskidzkich i Terenowych przy Oddziale PTTK w Oświęcimiu na przewodniczącego Przewodnickiej Komisji Egzaminacyjnej przy Wojewodzie Małopolskim. Wracam do duchowego patrona przewodników z Chełmka. Tak wspomina Tadeusza Staicha Franciszek Pacwa: "...Pewnego razu, kiedy już mieszkał w Chełmku, zaprowadził mnie na to miejsce. Byłem także zauroczony jego niepospolitą scenerią. Wokół kapliczki, u podnóża sosen rosły kępy wrzosu i pachnącej macierzanki. Usiedliśmy na tym pachnącym kobiercu, a Tadeusz wyciągnął z kieszeni kartkę, z której odczytał napisany przez siebie wiersz. Było zupełnie cicho. Od czasu do czasu przeleciała tylko jakaś zagubiona pszczoła, jakby jedna z tych dusz, których szczątki pokrył żółty piasek. Nie pamiętam już treści tego wiersza, ale nastrój tej chwili zachowałem do dziś". W Chełmku jednym z jego ulubionych miejsc był czubek wzgórza zwanego Skałą, panującego nad chełmecką okolicą. Na czubku tej Skały stoi pomnik grunwaldzki, który też niejedną kryje historię. Tadeusz często siadał u stóp tego pomnika i patrzył. Z tego miejsca roztaczał się wspaniały widok -- widoczny stąd był nie tylko Chełmek, niemal na wyciągnięcie ręki i szkoła, w której mieszkał, ale także w zakolu Przemszy leżący Gorzów i Bobrek, zwłaszcza kościół otoczony ze wszech stron lasem. Miejsca związane z jego wczesną młodością. "A tam daleko na południu na skraju horyzontu sterczała dumnie kopa Babiej Góry...". No cóż! Każde przewodnickie koło PTTK w Polsce chciałoby mieć za patrona człowieka, który tak piórem potrafił wyrażać swoją miłość, wierność i przywiązanie do ojczystej przyrody oraz krajobrazu: "...Tam idzie się lasem -- Świerki rozszumione Andrzej Matuszczyk |
|||
|